Francja jest
piękna,choć upał którym mnie gości bywa straszliwy, zwłaszcza
gdy idę pod górę. Zazwyczaj wędruje się ciężko, choć są
momenty ulgi – zacienione drogi, krótkie odcinki lasów, wieczór.
Upał zaczyna się o 9 rano, a kończy w okolicach 20, tak więc nie
mam wyjścia i muszę w nim iść.
Mam coraz więcej
kontaktu z ludźmi. Te krótkie spotkania, prawie bez rozmów, bo mam
poważne ograniczenia w komunikacji w języku francuskim – na razie
uczę się słuchać. Tak zawsze to się toczy. Wplatam w rozmowy
pojedyncze słowa po francusku (angielski mało kto zna).
Intensywność
przytłacza, ale rekompensują to widoki gór i piękno wiejskiego
krajobrazu.
Okolice
Champagne (Francja) 21.07.2017r.
Po kąpieli w Rodanie |
Yerba i ja |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz