Trzeci dzień w
Gruzji, trzeci nocleg w Tbilisi. Ciekawiła mnie stolica, ale
przyznam, że już mi wystarczy. Trochę zwiedziliśmy, w tym również
zróżnicowane krajobrazy, miejsca (głównie sakralne), ale ciągnie
mnie już w góry – Kaukaz. Stolica Gruzji jest dość droga, choć
sklepy są jeszcze tanie (w oddaleniu od centrum), bilety stępu
również. Miasto jest pięknie położone, bo między górami, nad
rzeką. Jest duże i pełne kontrastów – z jednej strony wieżowce
i szklane budynki, jasno oświetlone kasyna, a z drugiej zwykłe
domki, ruiny budynków, ciemne rozwalające się zaułki, chaos na
drogach (w których miejscowi odnajdują się świetnie). Miejsce
dużych pieniędzy i biedoty. Pod każdym „kościołem” żebracy,
przewodnicy, naganiacze, taksówkarze próbujący zwerbować turystów
– nic dziwnego bo jest wrzesień i sezon niebawem się skończy,
choć temperatury codziennie powyżej 25 stopni Celcjusza. Jutro
jedziemy do Mestii odetchnąć trochę od spalin i hałasu; oraz
nacieszyć oczy górami Kaukazu.
4.09.2016r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz