Dawno nic nie
pisałem… od tego łatwo zacząć, ale co dalej? Jestem we Francji
i zaczynam swoją drugą pielgrzymkę do Santiago de Compostela.
Idzie mozolnie jak zwykle na początku, gdy ciało nieprzyzwyczajone
do tego wysiłku; z jak zwykle za ciężkim plecakiem (choć robię
postępy) – powinienem się jednak rozchodzić za jakiś czas. Uczę
się tego na nowo i przypominam sobie jak to jest być na takiej
wędrówce, jak to jest być w czyśćcu, pomiędzy światami
(zwierzęcym i ludzkim). Uczę się kroku, rutyn dnia codziennego,
systematyczności w tym. Uczę się pokory bycia ostatnim ogniwem
łańcucha pokarmowego.
Jussy
(Francja) 19.07.2017r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz