Translate

poniedziałek, 2 lutego 2015

Pragnienia









Nie zadręczaj się przeszłością. Poczuj miejsce, z którego płynie twój ból:
-jeśli to serce, to staraj się otworzyć, zaakceptować to co się pojawia; kochać mimo bólu
- jeśli to „gardło”, to staraj się wyrażać, otwórz mowę; opowiedz bliskim o tym co cię dręczy.

Źródłem psychicznego bólu jest brak. W tym jednak jest „ukryte dno”, coś czego normalnie nie widać. Jeśli brak, to w porównaniu z czymś z przeszłości, lub z czymś co sobie wyobrażamy, a więc z przyszłością ( wyimaginowaną ). Jeśli brak, to i pragnienie, aby nie było tego poczucia „niepełności”.

Człowiek ciągle jest uwikłany w pojęcia: „więcej”, „mniej” i rzadko kiedy akceptuje to co jest.

Nigdy nie będziesz spełniony, według tych kryteriów; nigdy nie osiągniesz pełni, bo nie da się jej osiągnąć. Możesz jedynie ją poczuć, możesz mimo pragnień ich nie spełniać, albo przy powracającym notorycznie „problemie: spełniać je, ale czujnie. Obserwować jak po spełnieniu, to złudzenie „pragnienia” okazuje się tylko maską, fasadą, mirażem nie dając spełnienia, a jedyni bardzo krótkie nasycenie.



Wyjść poza zachowania „odruchowe”, zadawać sobie pytanie: „Czy naprawdę tego potrzebuję, czy jest mi to niezbędne”. Jedną z zalet ascezy jest odmawianie sobie. W jakim celu? Aby zbadać, poczucie braku, aby poczuć świadomie pragnienia.

Pragnienia są fizyczne, lub materialne, więc i tak sprowadzają się do fizyczności, bo jej dotyczą, w kwestii komfortu lub samopoczucia. Sęk w tym, że nie ma bezwzględnego dobra lub zła w tym świecie, a jedynie jego złudzenia. Wszystkie te pojęcia są jedynie kompromisem, czymś co rozróżniamy ze względu na skutek, na nasze odczuwanie tego, lub na wpływ na otoczenie.



Czym zatem się kierować?

Odkrywaniem siebie i istoty jaką jesteśmy; przekraczaniem pragnień i akceptowaniem świata w jego naturze, ale w połączeniu z dokonywaniem ciągłych wyborów ( nieważne czy będą słuszne czy nie ).

Jako że jesteśmy gatunkiem, który ma predyspozycje do przekraczania natury pragnień, możemy ( a wręcz powinniśmy ) ponad nie się wznieść ( choć one nie znikną, a będą jedynie pewnym echem natury, którą w sobie mamy ), możemy zrozumieć naszą istotę, która może wyzwolić się z tego co fizyczne, będąc jednocześnie do końca w ograniczoności tego świata. Możemy odkryć na nowo naszą Boską naturę, która została nam dana, jednak myliliśmy drogi, które do niej prowadzą. Każde doświadczanie doświadczenia, staje się po jakimś czasie puste. Czy to substancje psychoaktywne, alkohol, żądze, określone zainteresowania i pasje. Wszystko w którymś momencie się wypala i nie mamy punktu odniesienia, bo nie możemy się już identyfikować z naszym „starym ja”. Możemy do tego wracać, ale znajdujemy w tym już tylko pustkę. Nic nas nie wzbogaca w doświadczaniu.



Wszystkie religie są jedynie drogowskazami ( przynajmniej te które w jakimś stopniu poznałem ). Nie są absolutne, ani prawdziwe, bo słowo i tradycja jest już skażone przez interpretację. Mają jednak rdzeń, który prowadzi do Ducha.



Przykładów na życie mamy aż nadto wiele, by wprowadzać nowe wskazówki. Naszym problemem jest nie tyle brak wiedzy, ale jej nadmiar. Kosmopolityczne społeczności czerpią z wielu gałęzi, ale nie są w stanie wejść głębiej, a jedynie przyswajają to co najbardziej atrakcyjne z danych kultur. Kiedyś szukałem „drogi” w buddyźmie, szamaniźmie, zen, po czym wróciłem do korzeni – chrześcijaństwa przekraczając je jednak.

„Tak naprawdę, jest tyle religii co ludzi na świecie” jak powiedział Mahatma Gandhi. Jezus mówił o poznawaniu po owocach czynów i to jest wystarczające. Wszystkie złudzenia, wszystko co „niepełne” będzie rodziło ból i cierpienie. Poszukiwanie Ducha jest poszukiwaniem siebie i odrzucaniem złudzeń.



Przykładów na życie mamy aż nadto wiele, by wprowadzać nowe wskazówki. Nie musimy też odrzucać tego świata i chować się przed nim w pustelniach ( choć to dobre punty obserwacyjne ;) ), a jedynie go przekroczyć odrzucając złudzenia i odnaleźć w sobie „zagubiony skarb / Świątynię Boga „ - naszą „właściwą naturę”




Z drogi św. Jakuba 21.10.2014 r Niederied ( Szwajcaria)